Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/twojterapeuta.waw.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/tymek10/ftp/twojterapeuta.waw.pl/paka.php on line 5
ubior na komunie dla matki

ubior na komunie dla matki

  • Bianka

ubior na komunie dla matki

14 April 2021 by Bianka

wrażenie, że czas zaczął biec inaczej, wolniej. Podniósł rękę i delikatnie przesunął dłonią po twarzy dziewczyny. Przeciągnął koniuszkiem palca po jej dolnej wardze. Była miękka jak aksamit. Czuł, jak wzbiera w nim szalone, nieokiełznane pragnienie. Amy nie odrywała od niego wzroku. Jej oczy pociemniały, zalśniły dziwnym blaskiem. - O Boże, Amy - wyszeptał. - Co to jest? ROZDZIAŁ PIĄTY Co to jest? Wypowiedziane szeptem pytanie brzmiało jak echo w jej uszach. Do tej pory wiele rzeczy było dla niej oczywistych. Pierce podoba się jej, i to bardzo. Jest atrakcyjny, przystojny. Znalazła się pod jego urokiem. Jednak teraz czuje, że to nie tylko fizyczna fascynacja, ale coś więcej. Znacznie więcej. Przez całe dorosłe życie starała się unikać sytuacji, które byłyby zagrożeniem dla jej wolności. Nie chciała wpaść w pułapkę, jak inne kobiety. Nie da się omotać, nie ulegnie, nie chce się zatracić... Jednak... Teraz to coś innego. Coś dużo ważniejszego, co ociera się o magię i tajemnicę. Ulotne i niewytłumaczalne. Nierealne. I cudownie zachwycające. Pierce położył dłoń na jej policzku, pochylił się. I wtedy ją olśniło. Instynktownie wiedziała, że chce ją pocałować. Przez ten mały ułamek sekundy niczego bardziej nie pragnęła. Nie odrywając od niej oczu, powoli przybliżył się do niej. Amy przeraziła się, że nic nie poczuje, bo zapadnie się w to zielone spojrzenie, w jego upojną otchłań. Całował ją delikatnie, z czułością. A potem, gdy poddała się pieszczocie, stał się bardziej namiętny. Czuła pod palcami jego wilgotne włosy, choć nie pamiętała, kiedy podniosła rękę... Świat wirował, gdy ciasno spleceni, zatracali się w pocałunku. Słyszała tylko zduszone tchnienie jego oddechu i szum krwi w uszach. Wdychała jego zapach, czuła sło-nawy smak wody na ustach. Jej serce biło szaleńczym rytmem. Jego mocne ciało napierało na nią, usta domagały się więcej... Marzyła, by już na zawsze zostać w jego ramionach. Ile by dała, by ten pocałunek nigdy się nie skończył! Jak to cudownie płonąć rozkosznym

Posted in: Bez kategorii Tagged:

Najczęściej czytane:

Nie powinnam była przyjeżdżać do Broitenburga. Miałeś rację, potrafisz zapewnić Henry'emu najlepszą opiekę. Nie słuchałam Cię wtedy, ponieważ egoistycznie chciałam zatrzymać małego dla siebie. Samotność potrafi bardzo do¬kuczyć... W Broitenburgu okazało się, że Henry potrzebuje nie tyl¬ko mnie, ale i Ciebie. Oczywiście, byłoby najlepiej, gdyby mógł mieć nas oboje, ale przekazywanie dziecka z rąk do rąk jest czymś strasznym. To by mu tylko zaszkodziło, po¬nieważ nie przywiązałbyś się do niego całym sercem, a on właśnie tego potrzebuje. I Ty też tego potrzebujesz. Przepraszam, jeśli wtrącam się w nie swoje sprawy, ale musisz wreszcie przestać się bać. Nauczyłeś się tłumić uczucia, by już nikt nie mógł Cię zranić. Teraz jednak pojawił się Henry i jakoś znalazł drogę do Twojego serca. To szansa dla Ciebie. Opieka nad nim dobrze Ci zrobi, pomoże Ci się otworzyć i żyć pełnią życia. ... [Read more...]

udowna. Byłbym najgorszym draniem, gdybym wciągnął cię w to bagno. ...

- Jakie bagno? - Myślę o sobie i mojej rodzinie. - Nie musisz mnie wciągać, już w tym siedzę po uszy. ... [Read more...]

. ...

- Interes Henry'ego wymaga, żeby chłopiec został ze mną. On nie potrzebuje tronu, tylko kontaktu z drugim człowiekiem. - Zapewnię mu wszystko, co najlepsze. Żachnęła się. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 twojterapeuta.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste